środa, 23 listopada 2016

Rozdział 4

Mój braciszek siedział na łóżku i składał ubrania wyciągnięte z walizki. Siadłam obok niego i zaczęłam mu pomagać.
-Pamiętasz jak mama uczyła nas języka angielskiego? - chłopiec kiwnął głową na "tak" - Mówiła, że kiedyś może nam się przydać. To jest ten moment, bo wiesz, że teraz nie jesteśmy w Polse tylko w Anglii, a tu ludzie nie rozumieją polskiego tylko rozmawiają po angielsku. Będziemy musieli z nimi rozmawiać w ich języku.
-Wiem mój kolega kiedyś mówił, że jak był na wakacje w Anglii to musiał rozmawiać z nimi po Angielsku, bo jak mówił do nich po polsku to oni go nie rozumieli - uśmiechnął się do mnie.
-Podoba Ci się pokój? - zmieniłam temat.
-Tak! Jest fajny i łóżko mam miękkie! - zachwycał się na co się zaśmiałam pod nosem.
-Ja teraz pójdę do Kornelii, a ty jak dokończysz układanie swoich rzeczy to do nas przyjdzesz okej? - uśmiechnęłam się do niego.
-Już mi dużo nie zostało to zaraz będę - powiedział.
Poszłam do pokoju mojej przyjaciółki. Układała ona ramki ze zdjęciami na szafkach. Na prawie wszystkich byłyśmy we dwie. Odkąd pamiętam byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami więc nie dziwię się, że tych zdjęć mamy dużo.
-Jak podoba ci się mieszkanie? - spytała.
-Jest fajne, ale drogie - powiedziałam - Wiesz, że będę musiała poszukać jakiejś pracy?
-Nie. To ja będę pracować. To był mój pomysł - zaprzeczyła.
-Ale to przeze mnie tutaj jesteśmy. Ja znajdę pracę , a ty będziesz zajmowała się Maxem i Kasią podczas mojej nieobecności - powiedziałam.
-Nie zmienisz zdania? - spytała na co pokręciłam przecząco głową.
Do pokoju wbiegł Max.
-Skończyłem!
-To teraz ubierz się w czyste ciuchy i pójdziemy na zakupy - powiedziałam.
-A Kornelia też idzie? - spytał.
-A chcesz żebym poszła? - uśmiechnęła się do niego.
-Tak! - krzyknął mój brat.
-Skoro chcesz to pójdę, ale pamiętaj, że robie to tylko dla ciebie - chłopiec wbiegł do swojego pokoju, aby się przygogować.
Ja w tym czasie poszłam do pokoju Kasi i zobaczyłam, że dziewczynka już nie śpi tylko leży. Wzięłam ją na ręce i położyłam na przewijaku. Zmieniłam jej pieluszkę i ubrałam ją w czyste ubranka. Dałam jej smoczek i wzięłam ją ze sobą do mojego pokoju. Położyłam ją na moim łóżku po czym podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ubrania dla siebie.
Uczesałam się jeszcze w warkocza na bok i zrobiłam lekki makijaż po czym wzięłam małą i włożyłam do nosidełka. Zeszłam z nią do kuchni gdzie przygotowałan torbę do wózka. Do kuchni przyszli Kornelia i Max. Zostawiłam im na chwilę małą i poszłam po stelaż. Wróciłam do salonu gdzie go rozłożyłam po czym wzięłam nosidełko i przypięłam do stelaża tworząc wózek. Wzięłam moją torebkę z kanapy i wyszliśmy wszyscy z mieszkania zamykając drzwi na klucz.
Zanim poszliśmy do sklepu musieliśmy wymienić pieniądze w kantorze. Później poszliśmy do jakiegoś marketu i zaczęliśmy robić bardzo duże zakupy. Kupywaliśmy tylko potrzebne rzeczy. Zapłaciliśmy przy kasie po czym wyszliśmy ze sklepu. Najcięższe reklamówki włożyliśmy do koszyka pod wózkiem i mogliśmy wracać. Idąc w stronę naszego domu zobaczyłam kartkę z dużym napisem "Poszukujemy kelnerkiwiszącą na jednej z dyskotek. Nie mówiłam nic Kornelii, ale jeszcze dzisiaj chcę tu wrócić i może dostać pracę.
W domu rozpakowaliśmy zakupy, a później przebrałam Kasię w śpioszki i położyłam spać do łóżeczka.
Wyjęłam swój telefon i włożyłam do niego nową kartę. Musiałam zmienić numer, aby odciąć się od Polski i ludzi w niej mieszkających. Później tak jak obiecałam napisałam do Michała.
Do: Michał
Hej to ja Aleksandra. Tak jak obiecałamOdzywam się. Razem z Kornelią wynajmujemy mieszkanieMiałam ci wysłać adres Night Street 15 nr mieszkania 98C. Mam nadzieję, że nikomu nie powiesz, że się ze mną kontaktujesz. Xxx
Odłożyłam telefon i poszłam do kuchni zrobić obiad.
#6 godzin później#
Szykuję się właśnie na poszukiwania pracy. Ubrałam się, umalowałam i rozpuściłam włosy. Gotowa poszłam do kuchni.
-Wychodzę na poszukiwania pracy. Zajmiesz się dzieciakami? - spytałam mojej przyjaciółki.
-Jasne tylko uważaj na siebie - powiedziała.
-Co? - spytałam.
-Widziałam jak patrzyłaś na tą dyskotekę. Wiem, że nie przekonam cię, abyś tam nie szła, ale uważaj na siebie - powiedziała, a ja ją przytuliłam.
-Obiecuję, że będę na siebie uważać - puściłam ją po czym wyszłam z mieszkania.

Rozdział 3

Lot numer 350 do Londynu. Pasażerowie są proszeni o wejście na pokład samolotu
-To nasz - powiedziała Kornelia.
-Będziesz pisać? - spytał się mnie Michał.
-Będę-powiedziałam.
-I przepraszam za wszystko. Tak naprawdę nie myślę, że jesteś głupia i brzydka - powiedział Michał. 
Podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek.
-Co to....?
-Pa Michał - przerwałam mu.
Wzięłam nosidełko w ręce i kazałam Maxowi, aby podał rękę Kornelii po czym weszliśmy na pokład samolotu.
Żegnaj Polsko. Witaj Nowe Życie.
#2 godziny później#
Nasz samolot wylądował. Najpierw wyszła moja przyjaciółka trzymając mojego brata za rękę, a dopiero później ja z nosidełkiem w rękach. Wzięliśmy nasze walizki z taśmy i wyszliśmy z lotniska.
-Jak dostaniemy się do mieszkania? - spytałam.
-Jest niedaleko więc możemy się przejść - powiedziała ruda.
Spacer nie był łatwy z taką ilością walizek, ale na szczęście daliśmy radę.
Zatrzymaliśmy się przed dużą kamienicą. Była to zwykła okolica. Taka jak wszystkie inne.
-Okej ja zadzwonię do Marka i powiem mu żeby po nas wyszedł - powiedziała Kornelia.
-Okej - pokiwałam głową, a moja przyjaciółka już po chwili rozmawiała przez telefon.
Przed nami stanął wysoki chłopak o czarnych jak smoła włosach i brązowych oczach. Miał może z 20 lat. Moja przyjaciółka widząc chłopaka nomentalnie rzuciła mu się na szyję. Po chwili jednak się od niego odsunęła i przedstawiła nas sobie.
-Aleksandra, to jest mój doby kolega Mark, a to jest Aleksandra jej młodszy brat Maksymilian i jej siostrzyczka Katarzyna - pomachałam mu ręką z wymuszonym uśmiechem na ustach.
-Gdzie twoi rodzice? - spytał się mnie chłopak.
-Nie chcę o tym gadać - powiedziałam szybko.
-Przepraszam - powiedział Mark.
-Jest okej - zapewniłam go choć sama w to nie wierzyłam.
-My tu gadu gadu, a ja chcę zobaczyć moje nowe mieszkanie - powiedziała Kornelia sprytnie zmieniając temat.
-A tak właśnie. Dajcie mi te walizki - czarnowłosy wziął dwie największe.
Max ciągnął swoją walizkę, Kornelia swoje dwie, a ja moją jedną, bo drugą wziął Mark. Dziękowałam mu za to, bo szczerze mówiąc nie za fajnie szło się z dwoma walizkami i nosidełkiem, w którym jest małe dziecko.
Mark szedł w stronę bloku, a my za nim. Weszliśmy do holu, gdzie stały skrzynki pocztowe. Chłopak przywołał windę i po tym jak wszyscy do niej weszliśmy nacisnął guzik z ostatnim piętrem. Winda zapipczała dając nam znak, że dojechaliśmy. Wyszliśmy z maszyny i szliśmy długim korytarzem. Zatrzymaliśmy się pod drzwiami z numerem 95C. Chłopak wyciągnął z kieszeni pęk kluczy i otworzył drzwi jednym z nich. Najpierw wpuścił nas do środka, a dopiero później wszedł za nami.
Zostawiliśmy walizki przy drzwiach i zaczęliśmy oglądać mieszkanie.
-Jest to największe mieszkanie z całego bloku. Ma dwa piętra - poinformował nas Mark.
Zobaczyliśmy salon
Kuchnię
I łazienkę
Po czym weszliśmy na piętro.
-To jest pokój specjalnie zrobiony dla Maxa - powiedział czarnowłosy.
-To po to była ci potrzebna informacja o tym kto tu będzie mieszkał? - spytała moja przyjaciółka. 
-Otórz to, choć powiem szczerze, że nie łatwo jest udekorować cztery pokoje w pół dnia - zaśmiał się Mark.
-Nie musiałeś tego robić - powiedziałam cicho.
-Ale chciałem - uśmiechnął się do mnie - No to teraz pokój małej księżniczki.
-I dwie sypialnie, jak przypuszczam ta będzie należeć do Aleksandry, bo jest blisko pokoju Małej. 
-A to sypialnia dla Kornelii - puścił nam oczko. 
To wszystko jest cudowne. I drogie. Nie wiem jak damy rade płacić za to całe mieszkanie. Będę musiała iść do pracy. To przeze mnie tu jesteśmy więc to ja będę pracować, a Kornelia będzie pilnować mojego rodzeństwa podczas mojej nieobecności.
Mark dał nam trzy klucze do mieszkania oraz skrzynki pocztowej po czym zostałyśmy same. Zaczęliśmy się rozpakowywać. Moje układanie rzeczy przerwał płacz Kasi. I tak bardzo długo spała. Dopiero teraz wyciągnęłam ją z nosidełka i wzięłam butelke i mleko w proszku z walizki i poszłam wraz z siostrą do kuchni. Zajrzałam do lodówki i zobaczyłam, że są tam podstawowe rzeczy jak np mleko. Było jeszcze nie otwarte, ale i tak powąchałam sprawdzając czy jest dobre. Nie czułam nic więc spróbowałam małego łyczka i na szczęście było dobre. Znalazłam mały garnek i wlałam do niego mleko, aby się zagotowało. W tym czasie do butelki nasypałam mleka w proszku cały czas uspokajając dziewczynkę. Kiedy mleko się zagotowało to wlałam je do butelki i ostudziłam po czym usiadłam na kanapie w salonie i zaczęłam karmić Kasię.
Pustą butelkę włożyłam do zlewu i razem z dzieckiem poszłam z powrotem do mojego nowego pokoju. Położyłam ją na dużym łóżku i dałam smoczek po czym dalej rozpakowywałam walizki. Moje rzeczy od razu dawałam na miejsce, a rzeczy Kasi dawałam na łóżko. Na samym dnie leżał jeszcze stelaż do wózka. Włożyłam go do dużej szafy, po czym wzięłam małą znowu na ręce i zaniosłam do jej pokoiku. Włożyłam ją do łóżeczka i zrobiłam pare kursów z mojego pokoju do jej, aby przynieść rzeczy z kupki na moim łóżku. Schowałam wszystko na miejsce po czym widząc, że Kasia śpi wyszłam z pokoju kierując się w stronę pokoju Maxa.

Rozdział 2

Wzięłam telefon i zadzwoniłam do kogoś do kogo myślałam, że nigdy nie zadzwonię.
/-Halo?
Ja/-Michał tu Aleksandra mógłbyś załatwić mi kartkę? Dane prześlę ci sms'em. Tylko mam małą prośbę.
M/- Jaką?
Ja/- Mógłbyś mi dać ją jeszcze dzisiaj?
M/-Będę u ciebie o 22
Ja/-Dzięki
M/-Nie ma sprawy tylko szybko wyślij dane
Tak jak mówiłam już po chwili przesłałam dane osobowe Kasi, aby Michał mógł załatwić mi fałszywy paszport.
Poszłam do swojego pokoju i wyciągnęłam dwie duże walizki. Spakowałam do nich moje rzeczy i rzeczy mojej siostrzyczki. Wyciągnęłam jeszcze 2 torby sportowe i włożyłam do niej resztę naszych rzeczy jak i rzeczy Maxa.
Pogoniłam mojego brata spać mówiąc mu, że o 1 w nocy ma pobudkę.
Dziesięć razy sprawdzałam czy spakowałam dokładnie wszystko. Dodatkowo sprawdziłam torbę mojego brata czy spakował rzeczy, które będą mu najbardziej potrzebne.
Na szczęście nasz ojciec nie pojawił się w domu i miałam nadzieję, że nie pojawi się aż do naszego wyjazdu.
Dokładnie o 22 przyszedł Michał. Podał mi kopertę, a ja wyciągnęłam z niej paszport.
-Wyjeżdżasz? - spytał.
-Uciekam - powiedziałam wyciągając do niego pieniądze.
-Nie chcę pieniędzy - powiedział - Zrobiłem to za darmo
-Dziękuję
-Gdzie wyjeżdżasz?
-Wielka Brytania
-Z kim?
-Z Kornelią i moim rodzeństwem.
-Dlaczego?
-Nie zrozumiesz.
-Teraz ci odpuszczę, ale tylko wtedy jak będę mógł odwieźć was na lotnisko
-Skąd wiesz, że lecimy samolotem?
-Bilety leżą na walizkach
-Dobra możesz nas zawieźć, ale pamiętaj, że w razie co to nas nie widziałeś
-Okej
-A i mógłbyś mi później wysłać to paczkami? - podałam mu dwie torby sportowe, a on kiwnął głową - Adres wyślę ci sms'em jak dotrzemy na miejsce.
-Kurwa - powiedziałam.
-Co? - spytał nie wiedząc o co chodzi.
-Mój ojciec zaraz tu będzie. Znowu zrobi nam krzywdę - powiedziałam spanikowana patrząc pears okno na ulicę, na której siedzi mój ojciec.
-Krzywdę?
-Po prostu mi pomóż. Wszystko ci później wytłumaczę. Jesteś samochodem?
-Tak.
-Weź walizki i je zanieś do swojego auta po czym tu wróć okej? - powiedziałam, a pochwili chłopak wziął walizki i wyszedł po cichu z domu.
Poszłam szybko do pokoju mojego brata i go obudziłam.
-Max wstawaj
-Już jedziemy?
-Ćśśś... Zaraz przyjdzie tu mój kolega i pójdziemy z nim do auta okej?
-Ale jestem w piżamie
-Nie szkodzi. Załóż buty tylko musisz być bardzo cicho, aby nikt nas nie słyszał
Poszłam szybko do mojego pokoju i założyłam czapeczkę na główkę mojej siostry po czym owinęłam ją w kocyk i włożyłam do nosidełka. Na szczęście byłam delikatna i Kasia się nie obudziła. Do domu wszedł Michał dałam mu stelaż do wózka i złapałam nosidełko po czym wyszliśmy po cichu z domu. Wsiedliśmy do auta i szybko wyjechaliśmy z podjazdu. Zapięłam nosidełko w pasy i pomogłam Maxowi. Stanęliśmy na jakiejś polnej drodze. Korzystając z tego, że Max zasnął opowiedziałam Michałowi całą historię.
Zatrzymaliśmy się dwie ulice przed domem dziecka, w którym mieszkała Kornelia. Po raz kolejny obudziłam mojego brata i dałam mu ubrania do przebrania. Kazałam mu zostać z Michałem w aucie i pilnować Kasi.
Dokładnie o 2 stanęłam pod bramą bidula. Zobaczyłam zakapturzoną postać skaczącą z okna. Wiedziałam, że to moja przyjaciółka. Po chwili Kornelia podawała mi swoje walizki. Sama przeszła nad bramą i wzięłyśmy walizki i poszłyśmy w kierunku auta.
-Jestem tu z Michałem - powiedziałam cicho.
-Co? - widziałam, że to się jej nie spodobało.
-Musiałam załatwić paszport dla Kasi, a później wymykaliśmy się przed moim ojcem, gdyby nie Michał to wszystko by się rypło - powiedziałam.
-Jeżeli przez niego będziemy mieć jakiekolwiek problemy to Cię zabiję - powiedziała rudowłosa.
Dotarliśmy do auta. Wrzuciłyśmy walizki do bagażnika i wsiedliśmy do auta. Ruszyliśmy na lotnisko.

piątek, 12 sierpnia 2016

Rozdział 1

*Tydzień później*
Dzisiaj jest pogrzeb mojej mamy. Będziemy wszyscy prócz Dawida. Nie można się z nim skontaktować od kiedy wyjechał z Polski do Anglii. Moja siostrzyczka wyszła ze szpitala 4 dni temu. Od tamtego czasu to ja się nią zajmuję. Ojciec. Ojciec zatapia smutki w alkoholu. Rozumiem go. Mi także jest ciężko. Przez ten tydzień opuszczałam szkołę. Wiem także, że niczego już nie można zrobić. Najgorzej przeżywa to Max. Zamknął się w sobie. Wcale z nami nie rozmawia.
Dzisiaj ojciec na szczęście jest trzeźwy, ale wiem, że to długo nie potrwa.
Nakarmiłam Kasię i przebrałam jej pieluszkę po czym ubrałam jej śpioszki i położyłam do łóżeczka, aby spała dalej. Poszłam do pokoju Maxa. Wyprasowałam mu garnitur i powiedziałam żeby się ubrał.
Później sama zaczęłam się ubierać. Moja mama lubiła kiedy chodziłam w sukienkach więc zdecydowałam się, że ubiorę dzisiaj czarną sukienkę, czarną marynarkę, czarne szpilki i dobrałam do tego biżuterię. Zapakowałam jeszcze czarną kopertówkę i zaczęłam robić makijaż.
Nałożyłam tylko podkład i pomalowałam rzęsy wodoodpornym tuszem po czym rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone
Nałożyłam tylko podkład i pomalowałam rzęsy wodoodpornym tuszem po czym rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone.
Wyszłam z łazienki i poszłam w stronę pokoju mojego brata. Siłował się, żeby zawiązać krawat więc pomogłam mu i przytuliłam go. Po chwili oddał uścisk. Do pokoju wszedł nasz ojciec.
-Aleksandra pomóż mi zawiązać to cholerstwo-wskazał na krawat.
Jemu także pomogłam po czym poszłam zapakować torbę do wózka. Wrzuciłam tam 2 smoczki, pieluchy, chusteczki, butelkę ze zrobionym mlekiem na wszelki wypadek i ubranko na zmianę.
Kazałam mojemu ojcu zanieść torbę razem ze stelażem wózka do samochodu. Sama poszłam do swojego pokoju gdzie stało łóżeczko i wyciągnęłam z niego siostrę. Ubrałam ją w odpowiednie ubranka po czym założyłam jej czapeczkę, włożyłam ją do nosidełka i przykryłam kocykiem. Zawołałam brata i po wyjściu i zamknięciu domu wsiedliśmy do auta. Przypięłam nosidełko pasami i mój ojciec mógł prowadzić. Po jakichś 15 minutach byliśmy pod kościołem. Wysiedliśmy z auta i mój ojciec złożył stelaż, a ja przypięłam do niego nosidełko, założyłam torbę i z gotowym wózkiem szliśmy w stronę tych wszystkich ludzi stojących pod kościołem. Widziałam te wszystkie współczujące spojrzenia rzucane w naszą stronę. Wśród tych ludzi zauważyłam moich znajomych ze szkoły. Mój ojciec zniknął z mojego pola widzenia więc pchając wózek wraz z Maxem udaliśmy się w stronę moich znajomych. Wśród nich zauważyłam także Michała co mnie bardzo zdziwiło, ale wiedziałam, że jest tu tylko po to, aby mi po dogryzać więc kiedy tylko próbował coś powiedzieć to mu przerwałam.
-Możesz mi dogryzać, ale błagam cię nie dzisiaj
-Chciałem powiedzieć, że mi przykro-powiedział ze smutnym uśmiechem na ustach. Pokiwałam tylko głową i odwróciłam się w stronę mojej przyjaciółki Kornelii.
-Jak się czujesz?-spytała.
-A jak mam się czuć?-spytałam.
-Głupie pytanie przepraszam-powiedziała.
-Jest okej-próbowałam się do niej uśmiechnąć.
Dzwony w kościele zabiły więc wszyscy zaczęliśmy wchodzić do zimnego budynku. Najbliższa rodzina ustawiła się wokół trumny, a reszta ludzi w ławkach. Kiedy zobaczyłam ciało mojej matki po policzkach zaczęły spływać mi łzy.
W trakcie mszy pożegnalnej moja siostrzyczka zaczęła płakać. Wzięłam ją na ręce i próbowałam uspokoić, ale to nic nie dało więc włożyłam ją z powrotem do wózka i wyszłam z nią z kościoła. Poszłam do auta i przebrałam jej pieluszkę po czym nakarmiłam ją. Włożyłam ją do wózka i dałam smoczek i jeszcze raz przykryłam kocykiem. Zamknęłam samochód i poszłam do kościoła na dalszą mszę.
Po mszy poszliśmy na cmentarz gdzie moja mama została spuszczona pod ziemię, a Max dostał histerii. Przytuliłam go do siebie. I próbowałam go pocieszać choć po moich policzkach także płynęły łzy.
Po tych wszystkich kondolencjach i fałszywych uśmiechach mogliśmy wrócić do domu
Po tych wszystkich kondolencjach i fałszywych uśmiechach mogliśmy wrócić do domu. Niestety nie mogłam znaleźć mojego ojca. Zapewne poszedł do baru. Zostaliśmy skazani na pieszą wędrówkę. Po 40 minutach byliśmy w domu. Poszliśmy się przebrać. Ja najpierw rozebrałam Kasię, a dopiero później przebrałam się w jakieś stare dresy.
Zrobiłam obiad, który zjedliśmy, naszego ojca dalej nie było. Zmyłam naczynia i usłyszałam płacz małej. Wyciągnęłam ją z łóżeczka i przygotowałam mleko po czym ją nakarmiłam i położyłam na kanapie, abym mogła posprzątać dom. Max był w swoim pokoju i słuchał muzyki na słuchawkach.
Wieczorem wykąpałam małą i włożyłam do łóżeczka prosząc Maxa o chwilę opieki nad nią. Sama wzięłam szybki prysznic i po ubraniu piżamy wróciłam do pokoju. Mój brat poszedł się kąpać. Kiedy wyszedł z łazienki jednocześnie do domu wszedł nasz ojciec. Był pijany.
-Zabiję ją. To przez nią Teresa nie żyje!
Mój ojciec zaczął się kierować w stronę łóżeczka. Chciał skrzywdzić Kasię. Rzuciłam się na niego w tym samym momencie co Max. Ojciec najpierw uderzył Maxa, a później zaczął mnie bić i kopać. Kiedy widział, że nie mam już siły wściekły wyszedł z domu. Max szybko zamknął drzwi na 3 zamki i wrócił do mnie.
-Alex nie umieraj. Tylko ty mi zostałaś-zaczął płakać.
-Max będzie okej obiecuję, że nie umrę-powiedziałam.
-Dziękuję
-Przynieś mi proszę apteczkę z łazienki i lusterko-powiedziałam, a mój brat już po chwili był z powrotem w pokoju z rzeczami.
Najpierw opatrzyłam jego, a dopiero później siebie. Później poszliśmy spać. Jednak przewracałam się z boku na bok, ale dalej nie mogłam usnąć. Wstawałam 3 razy do Kasi. Musiałam za każdym razem ją karmić i przebierać jej pieluchę.
Kiedy o 7 rano znowu zaczęła płakać to przebrałam jej pieluchę i wzięłam na ręce i poszłam do kuchni. Wstawiłam mleko do gotowania i wyciągnęłam butelkę z szafki.  Nasypałam do niej mleka dla dzieci w proszku i zalałam ugotowanym mlekiem. Posłodziłam i wystudziłam po czym zaczęłam ją karmić. Jak zwykle zjadła wszystko i była spokojna. Położyłam ją na kanapie w salonie i dałam smoczka do buzi.
Robiłam w kuchni naleśniki co jakiś czas zerkając na Kasię. Przygotowałam śniadanie i poszłam obudzić brata.
#8 godzin później#
Po zmyciu naczyń po obiedzie zadzwoniłam do Kornelii.
Ja/-Hej mogłabyś do mnie wpaść?
C/-Zaraz będę 
Właśnie to najbardziej w niej uwielbiam. Wystarczy jedno słowo i jest w stanie rzucić wszystko i przyjechać.
Po 10 minutach dzwonek do drzwj dał znać o nowym gościu. Podeszłam do drzwi i najpierw sprawdziłam wizjer, a dopiero później wpuściłam przyjaciókę. Zamknęłam drzwi znowu i poszłam z przyjaciółką do salonu.
-Co się dzieje? - spytała.
-Wczoraj mój ojciec poszedł do baru i przyszedł w nocy kompletnie pijany i wściekły. Próbował skrzywdzić moją siostrę. Broniłam ją tak samo jak Max więc dostaliśmy. Mój brat dostał w twarz, a mnie zaczął bić i kopać. Jak zobaczył, że nie mam już sił to najnormalniej w świecie wyszedł z domu. Więc Max szybko zamknął drzwi, aby nie wrócił. On chce nam zrobić krzywdę. Boję się go. - płakałam.
-Pamiętasz jak mówiłam ci o tym, że mój kolega ma mieszkanie do wynajęcia w Wielkiej Brytanii? Mogę sprawdzić czy oferta jest dalej aktualna - powiedziała.
-To się nie uda. Nie poradzę sobie sama z dwójką dzieci - powiedziałam.
-A kto powiedział, że będziesz sama?  Pojechałabym z tobą. Ja też chcę się uwolnić z tego domu dziecka i wiesz co?  Teraz zadzwonię dowiedzieć się o to mieszkanie. - powiedziała i już po chwili zaczęła rozmawiać przez telefon.
-I co? - spytałam kiedy dziewczyna się rozłączyła.
-Mieszkanie jest i powiedział, że możemy się do niego wprowadzić kiedy chcemy. - powiedziała, a ja usłyszałam płacz dziecka. Idąc w stronę swojego pokoju zajrzałam do pokoju Maxa. Chłopak grał na komputerze. Po cichu zamknęłam drzwi i poszłam po małą. Sprawdziłam jej pieluchę, ale miała suchą więc wzięłam ją na ręce i poszłam do kuchni przygotować jej mleko. Razem z butelką wróciłam do salonu i usiadłam obok przyjaciółki karmiąc małą.
-Boże jaka ona jest śliczna - zaczęła zachwycać się Kornelia.
-Skoro tak się nią zachwycasz to potrzymasz ją, a ja pójdę po laptopa? 
-Po co ci laptop? - spytała biorąc ode mnie małą.
-No wiesz musimy jakoś dostać się do Anglii więc chcem zabukować bilety na samolot - powiedziałam.
Po chwili siedziałam z powrotem na swoim miejscu i bukowałam bilety.  Zabukowałam 2 dorosłe 1 dziecięcy i 1 niemowlęcy. Data wylotu to dokładnie jutro o 4 rano.
-Dobra to ja idę się pakować. Spotkamy się o 2 w nocy pod bramą bidula okej? - powiedziała podając mi Kasię.
-Okej tylko błagam cię bądź ostrożna żeby cię nie przyłapali - powiedziałam i przyjaciółka wyszła z mojego domu po czym z powrotem zamknęłam drzwi. Włożyłam śpiącą Kasię do łóżeczka i poszłam do pokoju Maxa.
-Hej mam dla ciebie niespodziankę - powiedziałam siadając obok niego na łóżku.
-Jaką? - spytał zaciekawiony.
-Jedziemy na wakacje, chcesz?
-Taaaak!
-Ale nie możesz nikomu o tym powiedzieć.
-Nawet tacie?
-Nawet tacie
-Obiecuję, że nie powiem nikomu
-To teraz spakujesz najpotrzebniejsze rzeczy okej?
-A mogę wziąć Pana Krokodyla?
-Tak, ale tylko jego, bo reszta rzeczy przyjdzie nam paczkami
















wtorek, 12 lipca 2016

Prolog

-Przy porodzie wystąpiły komplikacje. Niestety musi Pan wybrać. Matka czy dziecko?
-Osobiście wolałbym inaczej, ale moja żona ostrzegła mnie, że gdyby wystąpiły jakieś komplikacje mam ratować dziecko-powiedział mój ojciec załamany, a ja patrzyłam na  to wszystko z dużymi oczami.
-Rozumiem.-powiedział lekarz i wszedł z powrotem do sali.
-Tato?-spytałam trzęsącym się głosem.
-Będzie dobrze. Oboje z tego wyjdą-mówił jakby próbował przekonać sam siebie.
Po jakiejś godzinie z sali wyszła pielęgniarka z małym zawiniątkiem w rękach. Podała dziecko mojemu ojcu po czym poinformowała go, że to córka. Za chwilę z sali wyszedł lekarz.
-Czy moja żona....?-spytał mój ojciec.
-Przykro mi-lekarz pokręcił głową.
Ojciec podał mi małą i wyszedł ze szpitala. Ostatnie co u niego widziałam to jak po policzkach płyną mu łzy.
-Jesteś w stanie wypełnić papiery z danymi osobowymi?-spytał mnie lekarz.
-Tak-powiedziałam.
Pielęgniarka wzięła ode mnie moją siostrzyczkę i powiedziała.
-Ona będzie w sali noworodkowej-powiedziała do mnie z uśmiechem. Próbowałam go odwzajemnić, ale chyba marnie mi wyszło.
-Jak ma mieć na imię twoja siostra?-spytał lekarz.
-Katarzyna Teresa Lewandowska-powiedziałam. Chciałam, aby drugie imię miała po naszej mamie.
-Imię i nazwisko panieńskie twojej mamy oraz data urodzenia.
-Teresa Barbara Wójcik urodziła się 12 maja 1974r.-powiedziałam.
-Teraz to samo z twoim ojcem
-Adam Robert Lewandowski 15 maja 1972r.
-Ile masz rodzeństwa?
-Mam starszego brata, młodszego brata i teraz siostrę
-Dane osobowe twojego starszego brata?
-Dawid Maksymiliam Lewandowski urodził się 7 kwietnia 1992r.
-Młodszy brat?
-Maksymilian Dawid Lewandowski urodził się 21 stycznia 2003r.
-Ty?
-Aleksandra Karolina Lewandowska urodziłam się 24 lipca 1997r.
-Okej to wszystko. Resztę omówię z twoim ojcem. Jak chcesz możesz iść do siostry-powiedział.
-Do widzenia-powiedziałam i wyszłam z jego gabinetu.

Bohaterowie

Aleksandra Lewandowska (l.15)
Kornelia Kowalska (l

Kornelia Kowalska (l.15)
Katarzyna Lewandowska (tydzień)

Katarzyna Lewandowska (tydzień)
Katarzyna Lewandowska (tydzień)

Maksymilian Lewandowski (l.8)
Adam Lewandowski (l

Adam Lewandowski (l.40)
+ Teresa Lewandowska (l

+ Teresa Lewandowska (l.38)
Michał Nowak (l

Michał Nowak (l.15)
David Lewandowski (l
David Lewandowski (l.20)
Harry Styles (l
Harry Styles (l.18)
Louis Tomlinson (l
Louis Tomlinson (l.21)
Eleanor Calder (l
Eleanor Calder (l.19)
Niall Horan (l
Niall Horan (l.19)
Zayn Malik (l
Zayn Malik (l.19)
Perrie Edwards (l
Perrie Edwards (l.18)
Liam Payne (l
Liam Payne (l.19)
Danielle Peazer (l
Danielle Peazer (l.25)
25)